czwartek, 29 sierpnia 2013

impossible.

"ta nutka szczęścia po chwili zmienia się w coś najgorszego"

Przepraszam, że wczoraj nie dodałam posta, ale nie chciałam opisywać wczorajszego dnia ;x

O 9.20 poszłam biegać z Igą, hehs my se sprinterki ;3 Ogółem biegałyśmy z jakieś 40 minut z czego byłyśmy chwilę na siłowni. Ok. 10.15 byłam już w domu. Miałam zakwasy, ale to dobrze :D O 13:36 miałam jechać na buksy z Paulą, Nicolą i Igą, ale te cipki pojechały 13:06 i nic mi nie powiedziały ;c Potem poszłam na korty do wszystkich i Nicola, Emilka, Majka poszły do N na chwilę. My w trójkę zostałyśmy. Danio, Łągwa i Kula zaczepiali dzieci z przedszkola, pedofilia się poszerza :D Eh, potem w sumie była lekka stypa. Dzwoniłyśmy do dziewczyn, bo długo nie przychodziły. Najpierw miały być na Czerwonej, po chwili okazał się, że są u Nicoli.. to poszłyśmy na korty. Potem jeszcze chłopacy z mostu przyszli i mówili, ze one tam były. To po chwili je widzimy i nic XD One gdzieś poszły, a my na most. Siedzieliśmy tam jakiś czas. Pasio zapytał się Pauli o chodzenie SZCZĘSCIA! ;** Potem dołączyły Nicola, Emilka i Majka i po tym co mi powiedziały myślałam, ze je zabiję ;c Idiotki ;x Jakiś facet ciągle nas obserwował, chodził/biegał w tą i z powrotem. Ja uznałam, że to pedofil. ;_; Potem on poszedł do domu i ciągle się na nas patrzył z jakimś manym. Wystraszyłyśmy się ;o Poszłyśmy z powrotem na korty. Patisek leżał na ziemi, bo zarył w słup, uu ;c Usiadłyśmy na ławce, potem chwile z Kulą gadałyśmy, który potem mnie oblał resztkami coli i wody ;// Ktoś mi powiedział, że mam gumę we włosach, dzięki Pasio przez Ciebie musiałam wyrwać włosy ;x No nic. Potem pożegnałyśmy się ze wszystkimi i poszłyśmy na przystanek, na którym nagrywałyśmy filmik, ahahah beka była :D 

widok z mostu u góry, jaki piękny *,*




laseczki na moście ;**

zdjęcia nie moje XD

wtorek, 27 sierpnia 2013

never say never, bitch


"czasem kiedy zwątpimy w siebie staje się coś nieoczekiwanego na co długo czekaliśmy"


Wstałam dokładnie o 6.30 i poszłam zjeść śniadanie, a potem jechałam do babci. W sumie nic ciekawego się tam nie działo, więc nie będę opisywać. Jakoś tak pod koniec dziadek zaproponował żeby pojechać do sklepu po takie duperele do szkoły, to pojechaliśmy. Ja zamiast iść do empiku gdzie miałam wybrać sobie zeszyty itd. to poleciałam oczywiście do New Yorkera by uaptrzyć sobie coś. Byłatam taka śliczna bluzka i taki plecak, mom please ;c Eh, stwierdziłam, że muszę nauczyć się oszczędzać, więc o dzisiaj będę zbierać sobie na plecak vans ;) Mój pierwszy cel 8) Hm, jestem ciekawa czy mi się uda, życzcie mi powodzenia XD Potem pojechaliśmy do biedronki, bo ja chciałam zobaczyć czy są zeszyty z Justinem. Zaczęłam przekopywać wszystkie kartony, ale nie mogłam żadnego znaleźć, a chciałam chociaż jeden mieć ;c Miałam już załamanie nerwowe, bo za dużo tych kartonów było, musiałam je rozkładać na środku przejścia XD. Myślałam, że już ich nigdy nie znajdę. Na samiutkim dole były zeszyty z Justinem, taaaaaak *-* Kupiłam ich pięć, ah moje cudeńka *-* Następnie wróciliśmy do domu. Czekałam aż tata po mnie i po Agę przyjedzie i wrócimy do siebie. Ok. 15.10 dopiero przyjechał, dzięki ;_; Kiedy byłam w aucie zadzwoniła China, jak ja za nią tęsknię ;c Chwile z nią pogadałam, ale musiała kończyć ;x Teraz siedzę w domu i zastanawiam czy nie wyjść na dwór i nie dołączyć do reszty, ale stwierdziłam, że jestem zbyt leniwa i nie chce mi się dupy ruszyć XD  

moje cudeńka, aż musiałam się pochwalić XD







































 

+ jakieś zdjęcie z Tusią z przedwczoraj w kaskadzie ; 33